niedziela, 9 maja 2010

38 - nadmiar

Kiedyś dostałam w prezencie taką wielką szpulę mohairu. Nawinięty na cewkę, ogromny kłąb leżał sobie spokojnie w koszyku. Ponieważ ostatnio nie ciągnęło mnie za bardzo do robótek, za to zwijanie włóczki w kłębki sprawiało mi dziwną przyjemność, wykończyłam kłąb - i okazało się, ze jest go straszliwie dużo.
Tu są kłębki, które mi zostały, bo kilka już oddalam w dobre ręce, a z jednego zaczęłam dzisiaj coś leniwie dziergać:

Nie mam wagi, więc nie umiem określić, ile tego jest. Kłębki mają po ok. 7 - 10 cm średnicy.
Jeśli ktoś chciałby, chętnie oddam z 5. Chętnych proszę o maila. Nie sądzę, zeby ta włóczka była na tyle atrakcyjna, by wykorzystać ją np. na candy, dlatego też wolę taką formę oddawania :)

A tu kawałeczek robótki z tegoż mohairu - jest to mały wstęp do większej całości, którą ma być Haruni :)


Jeszcze się tak zastanawiam... Są kobiety, które noszą szal czy chustę z królewską godnością, nic im nie zwisa, nie spada, widać urodę tego dodatku i ogólnie pięknie jest. Natomiast ja... Ech. Chciałam wczoraj znów ponosić brudnoróżowy szal i co się z nim naszarpałam, to moje. Efekt był taki, ze zwisał mi z szyi jak zmięty sznurek lub też w całej okazałości spadał na ziemię. A ja tak lubię szale i chusty!


UPDATE: Kłębki już poszły w dobre ręce :)

3 komentarze:

  1. Ojeju ! Do chust trzeba dojrzeć :D
    Z czasem prezentacja sama z siebie wyjdzie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poproszę o inf czy ta włóczka to syntetyk, czy mieszanka ze szlachetną. Chętnie odkupię, proszę podać cenę. elka209@vp.pl

    OdpowiedzUsuń