Zrobiłam kolejną wariację tuniki ananasowej. Tym razem nieco inny model, przeznaczony dla koleżanki. Zrobiłam, zaniosłam, podobała się. I nagle... okazało się, że prawy rękaw jest o jeden motyw dłuższy :). Do poprawki!
Zdjęcie jest mało śliczne, bo i światło niedobre, i ubranko niedokładnie ułożone na manekinie. Tak to ze mną jest. Uwielbiam dziergać, to potrafię, ale w innych kwestiach jestem roztrzepana, niecierpliwa, niedokładna...
I najwyraźniej mam jakieś takie dziewiarskie ADHD :)
Bowiem oprócz rzeczy, które rozpoczęłam do tej pory, a przecież żadnej nie skończyłam, zaczęłam coś nowego. Strzelił mi do głowy projekt bluzki - i prototyp już się dłubie:
Gdybym mogła, nie chodziłabym do pracy... :)
W kwestii bloga nadal jestem głupia jak sanki. Mimo pomocy Lucyny (dzięki!) nadal nie umiem zainstalować sobie paseczków postępu. Ale się rozwinę :)
Wernisaż wystawy ilustracji Sary Lundberg
2 dni temu