wtorek, 26 maja 2009

3 - poprawki

Zrobiłam kolejną wariację tuniki ananasowej. Tym razem nieco inny model, przeznaczony dla koleżanki. Zrobiłam, zaniosłam, podobała się. I nagle... okazało się, że prawy rękaw jest o jeden motyw dłuższy :). Do poprawki!





Zdjęcie jest mało śliczne, bo i światło niedobre, i ubranko niedokładnie ułożone na manekinie. Tak to ze mną jest. Uwielbiam dziergać, to potrafię, ale w innych kwestiach jestem roztrzepana, niecierpliwa, niedokładna...

I najwyraźniej mam jakieś takie dziewiarskie ADHD :)

Bowiem oprócz rzeczy, które rozpoczęłam do tej pory, a przecież żadnej nie skończyłam, zaczęłam coś nowego. Strzelił mi do głowy projekt bluzki - i prototyp już się dłubie:



Gdybym mogła, nie chodziłabym do pracy... :)


W kwestii bloga nadal jestem głupia jak sanki. Mimo pomocy Lucyny (dzięki!) nadal nie umiem zainstalować sobie paseczków postępu. Ale się rozwinę :)

czwartek, 21 maja 2009

2 - dzieje się




Dziękuję bardzo za miłe przyjęcie :)


Zgodnie z tytułem - dzieje się. Czarna luna rośnie. Będzie z niej ażurowa bluzeczka dla koleżanki. Dekolt w łódkę, szerokie rękawy. Robię tę bluzkę na okrągło. Przez długi czas podchodziłam do tego sposobu robienia z dużą nieufnością, niemniej nie umiem szyć i każda zszyta przeze mnie robótka traciła wiele. I tak jest lepiej.



Bluzkę dziergam moim ulubionym wzorem, który posłużył już do wykonania wielu szali:











W tle powolutku rośnie firanka z elementów, ale w ostatnich dniach wciągnęło mnie zupełnie coś innego. Koleżanka poprosiła mnie o czapeczkę dla swojej trzyletniej córki. Zrobiłam jedną... potem następną i następną... Cieszą mnie takie drobiazgi, bo efekty szybko widać. W sumie zrobiłam chyba 6 tych czapeczek:










Nie wychodzą mi jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze zdjęcia. Robię je z reguły wieczorem, a z instrukcją obsługi aparatu obeznana jestem średnio. I potem mam fotki albo zbyt ciemnie, albo zbyt rozjaśnione. Ale jak znajdę instrukcję, to się poprawię. Druga rzecz to publikowanie postów :). To zgubię zdjęcie, a to coś źle sformatuję, coś skasuję. A przecież komputer od dobrych kilku lat jest moim narzędziem pracy, rozrywki i w sumie stale jest mi potrzebny! Ćwiczenie podobno czyni mistrza, wiec zakładam, że będzie już tylko lepiej.

niedziela, 17 maja 2009

1 - zaczynam


Dzięki 2owieczkom przełamałam swój lęk przed blogiem i probuję go tworzyć. Jak widać, na razie jest on dosyć prymitywny w formie, ale sądzę, że wkrotce to się zmieni.

Dziś skończyłam tunikę, znaną z internetu, prostą, ale efektowną. Jest to kolejna realizacja tego wzoru, jaką wydłubalam, przeznaczona dla przyjaciółki.


No i właśnie nie wiem, dlaczego zdjęcie poszło na samą górę...

Ponieważ nie umiem robic tylko jednej rzeczy, bawię się jeszcze z firaneczką:







Docelowo mają być dwie. Jedna już jest, druga się tworzy.









Dziś rano natomiast zaczęłam coś miękkiego i ażurowego z czarnej Luny.


I chyba tyle na początek...