środa, 29 lipca 2009

9 - porządków ciąg dalszy



Skończyłam następne ubranko - zamówioną przez koleżankę ananasową, bardzo dobrze wszystkim znaną bluzkę. Nie lubię tego modelu, nie wyobrażam sobie, że mogłabym to nosić. Do zrobienia mam jeszcze jedną, tym razem w kolorze ecru.
Nie skorzystałam z wykończeń, jakie pokazała Zulka, bo koleżanka najbardziej zachwycała się wykończeniem rękawów w oryginalnej wersji bluzki. Wywalczyłam tylko, by nie "opikotkowywać" ich tak strasznie.

Bluzka szła powoli również dlatego:
Z jakichś bliżej mi nieznanych powodów mój pies szalenie sobie tę robótkę upodobał i gdy tylko się dało, układał się na niej i zasypiał, przytulony do ananasów :)


Chciałam jeszcze uprzejmie donieść, że na blogu Brahdelt - www.brahdelt.blogspot.com można dostać (wygrać) cudo. Ponieważ jestem ewidentnie upośledzona blogowo, nie umiem tu pokazać obrazu, który jest do zdobycia; mogę jedynie się nim pozachwycać.
Ustawiłabym się w kolejce, ale trochę mi głupio; zaglądam tam od niedawna, nigdy niczego nie napisałam, a teraz co, lecę po candy... Ale polecam!

wtorek, 21 lipca 2009

8 - porządkuję

Próbuję uporządkować ten kłąb robótek, uwieczniony w poprzednim poście. Na pierwszy ogień poszła tunika - z tej samej serii (siatkowa góra, w dole ananasy). W sumie trochę to nużące... W każdym razie kończyłam ją, siedząc na grillu u przyszłej właścicielki ubranka, dlatego też na zdjęciu wdzianku brak fragmentu rękawa. Na spotkaniu ubranko zakończyłam i oddałam właścicielce; ba, w sumie to właścicielka wydarła mi je z rąk mimo protestów.


Mam jakiś problem z zamieszczaniem komentarzy, wciąż wyskakuje mi informacja, że mój komputer jest niekompatybilny z wymaganiami bloggera; dziwne. Stąd próbny post numer 8 - skasowany - bo już nie wiedziałam, czy cokolwiek się pojawi. Nie rozumiem zjawiska, tym bardziej, ze występuje tylko wówczas, gdy używam mozilli.

Dziękuję za porady w kwestii sukienki; zapewne z nich skorzystam. Trochę się boję odcięcia pod biustem, ale może, może... Mam jeszcze trochę czasu do imprezy. Szal zatem zdążę jeszcze udziergać. Piękne szale robi Dagny, ale mnie do niej daleko, niemniej sądzę, że jakiś ażurek stworzę - i chyba z kid-moheru?

A teraz idę porządkować dalej robótki. Czyli na przykład straszne firanki :).
Albo kolejną ananasową bluzkę, acz nieco inną od poprzedniej. Ale też jej nie lubię.



Skończyły mi się robótki, do których mnie ciągnęło i które mnie cieszyły. A nie mogę ich odłożyć, bo wszystkie one są zamówione...

czwartek, 16 lipca 2009

7 - długo mnie nie było

Pojechałam na wakacje i miałam przerwę w dostępie do internetu. Odwyk po prostu.

Myslałam, że przez wakacje tyyyyle wydziergam. Że będzie czas, ochota, a tymczasem jakoś mi to nie idzie. Stan robótek na dzień dzisiejszy przedstawia się następująco:

Wszystko to są rzeczy, które powinnam zrobić na "już". W szafach i koszach siedzą trupy, których nawet nie wyciągam na światło dzienne. Jakoś nie wychodzi mi kończenie robótek. Tu trochę podłubię, tam nadgonię, a wszystko leży...



Dziewczyny drogie! Mam prośbę.
Zostałam poproszona o bycie świadkiem na wielkim ślubie. Już wiem, że wydziergam sobie na tę okazję szal jak mgiełkę. Ale sam szal nie wystarczy. Sukienka musi być. I nie mam na nią pomysłu. Jak bowiem ubrać osobę:
a) niską
b) grubą
c) z wielkim biustem
d) z wyraźnie zaznaczoną wąską talią, ale króciutką
e) krępą, krótkoszyją itp.,
by nie wygladała jak słoń? Co powinnam sobie uszyć?...