sobota, 19 grudnia 2009

29 - nie było, nie było... - i jest

Komin. Tak wygląda:

Wyszło 2 motki Puchatki. W zasadzie komin mógłby być jakieś 5 cm szerszy, ale nie chciało mi się dokupować i napoczynać nowy motek. Nie wiem, czy Puchatka jest ciepła, czy nie. Wrażenie robi dobrze, na pewno osłania przed wiatrem, a to ostatnio najważniejsze. Niestety przez to, ze był robiony w poprzek, ma szew, który jest widoczny. Ale trudno.

Teraz w dzikim pośpiechu zabieram się za mitenki. Takie ażurowe, z bawełny. W ubiegłym roku zrobiłam ich chyba z 15 par i wszystkie posły do ludzi. Wyglądały tak - zmieniały się tylko kolory i ażur na dłoni:

Na koniec chciałam dodać, że komentarze, które otrzymuję, są dla mnie niesamowitym asumptem do pracy i wręcz osłodą życia, w którym ostatnio niefajnie się układa. Naprawdę bardzo serdecznie dziękuję.

12 komentarzy:

  1. Komin... super ! ;) pierwsza klasa ! ;)
    a mitenki... łał ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę na blogach epidemię kominową! Może i ja się skuszę! Pozdrawiam Marzanna

    OdpowiedzUsuń
  3. O rety, rety, jakie piękne i oryginalne mitenki zrobiłaś! Szczególnie ten ażur mnie urzekł. Czy mogę się uśmiechnąć o wzorek na maila...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super mitenki! Tylko zastanawiam sie nad tym kiedy je nosić, bo takie delikatne i cieniutkie? Chyba latem dla ozdoby. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. komin prezentuje się znakomicie i pewnie grzeje wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Puchatka jest bardzo fajna,robiłam Quincy z podwójnej puchatki i szalik,przetrzymałąm mróz,cieplutko było.

    OdpowiedzUsuń
  7. oryginalne mitenki i bardzo ładny komin

    OdpowiedzUsuń
  8. pomyslności i zdrowia w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko jak zwykle piekne:) A Ty gdzie tak dlugo sie podziewasz?... Pozdrawiam w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam do mnie po wyróżnienie

    OdpowiedzUsuń