Coś, powiedziałabym, nawet bardzo dziwnego... Wciąż mi go brakuje! A miało być tak pięknie - ferie, włóczki, druty, etc., etc... A tu wciąż gdzieś biegnę, coś robię, wciąż siedzę w szkole, przygotowując jakieś święto i na dłubanki pozostaje szalenie mało czasu. Z tym, ze a'propos biegania, to miałam biegać na siłownię, żeby coś zrobić ze sobą (normalnie mam wręcz ciążę gastronomiczną!), ale na to czasu brak również. Szkoda.
W tym pędzie udłubałam małą czapeczkę dla koleżanki - mnie tak średnio, ale jej się podoba.
I walczę z czerwonym szalem.
Ten kłąb to jest szal, któremu w pocie czoła dziergam border. Pierwszy border w moim życiu :) - i chyba tylko opatrzność raczy wiedzieć, co z tego wyniknie...
Chciałam jeszcze bardzo serdecznie podziękować za pomoc chustową, (zwłaszcza Maknecie, na którą napadłam mailami :)), a Wasze pomysły wrzuciłam w zakładki i jak już tylko wykończę tę czerwoną cholerę, zaraz się biorę za chustę, do której świerzbią mnie już palce :)
To bądź!
2 dni temu
Nareszcie jesteś ! A myślałem, że już gdzieś tam przepadłaś ! ;) Szal będzie boski ! :)
OdpowiedzUsuńsuper robótki
OdpowiedzUsuńSzal będzie piękny. Ale to znaczy, że robisz od razu, a nie doszywasz? Jakiś konkretny wzór czy falbankę.
OdpowiedzUsuńŚmiało atakuj meilami dalej, jak tylko będę potrafiła odpowiedzieć na twoje pytania będę szczęśliwa.
Pozdrawiam
Makneta
Bardzo mocno trzymam kciuki za ten border. Niech dzierganie go lekkim Ci będzie :)
OdpowiedzUsuńCzerwona cholera mi sie podoba:)
OdpowiedzUsuń