Komin. Tak wygląda:
Wyszło 2 motki Puchatki. W zasadzie komin mógłby być jakieś 5 cm szerszy, ale nie chciało mi się dokupować i napoczynać nowy motek. Nie wiem, czy Puchatka jest ciepła, czy nie. Wrażenie robi dobrze, na pewno osłania przed wiatrem, a to ostatnio najważniejsze. Niestety przez to, ze był robiony w poprzek, ma szew, który jest widoczny. Ale trudno.
Teraz w dzikim pośpiechu zabieram się za mitenki. Takie ażurowe, z bawełny. W ubiegłym roku zrobiłam ich chyba z 15 par i wszystkie posły do ludzi. Wyglądały tak - zmieniały się tylko kolory i ażur na dłoni:
Na koniec chciałam dodać, że komentarze, które otrzymuję, są dla mnie niesamowitym asumptem do pracy i wręcz osłodą życia, w którym ostatnio niefajnie się układa. Naprawdę bardzo serdecznie dziękuję.
To bądź!
2 dni temu
Komin... super ! ;) pierwsza klasa ! ;)
OdpowiedzUsuńa mitenki... łał ;D
Widzę na blogach epidemię kominową! Może i ja się skuszę! Pozdrawiam Marzanna
OdpowiedzUsuńO rety, rety, jakie piękne i oryginalne mitenki zrobiłaś! Szczególnie ten ażur mnie urzekł. Czy mogę się uśmiechnąć o wzorek na maila...?
OdpowiedzUsuńSuper mitenki! Tylko zastanawiam sie nad tym kiedy je nosić, bo takie delikatne i cieniutkie? Chyba latem dla ozdoby. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkomin prezentuje się znakomicie i pewnie grzeje wspaniale :)
OdpowiedzUsuńPuchatka jest bardzo fajna,robiłam Quincy z podwójnej puchatki i szalik,przetrzymałąm mróz,cieplutko było.
OdpowiedzUsuńsuper komin i mitenki
OdpowiedzUsuńoryginalne mitenki i bardzo ładny komin
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńpomyslności i zdrowia w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńWszystko jak zwykle piekne:) A Ty gdzie tak dlugo sie podziewasz?... Pozdrawiam w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie
OdpowiedzUsuń