Z powodu mojego dziewiarskiego ADHD mam problem z kończeniem rozpoczętych projektów. Jest ich cała masa, a ja wciąż zaczynam coś nowego; stąd rzadkość postów tutaj. Ale wreszcie zakończyłam moją bluzkę, której fragment już pokazywałam.
Pomyślałam, że całość robiona z tych elementów mogłaby być za ciężka, więc znów wykorzystałam model tuniki z siatkową górą. Wyszło mi coś w rodzaju szydełkowego surduta:
Oczywiście znów ułożony na manekinie nierówno. Przód przypięty szpilkami jeszcze się blokuje. A tak ubranko wygląda z boku:
Co dalej? Dalej w koszu czekają trzy ażurowe szale, zaczęte i porzucone z powodu pory roku, jedno poncho z mięciutkiej kremowej luny; czarne coś z luny też posuwa się do przodu... Ale - nie byłabym sobą, gdybym znów nie pokombinowała.
Kilka lat temu zrobiłam ananasową bluzkę - wzór powszechnie znany. Koleżanka, dla której powstała, przyszła w niej niedawno do pracy. I teraz zabieram się za następne ananasowe dłubanki :)
To bądź!
1 dzień temu
Pora roku nie jest żadną wymówką, by odkładać jakieś dzierganie ;-P
OdpowiedzUsuńW końcu właśnie teraz powstają modele dla kolekcji jesienno-zimowych.
Niezły ten surdut ^__^
No i się doczekałam na fajny surducik. To do dzieła, skoro następne robótki już czekają!
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz! To ja, Gianna z Dzienników, znalazłam Cię u silver - moge zaglądać?
OdpowiedzUsuńŚliczny surdut! Bardzo oryginalny! Z pewnością jak go ubierzesz wzbudzisz nim ogólny zachwyt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo przyjemny surducik stworzyłaś. Na pewno będziesz w ślicznie wyglądać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))))
fajne wdzianko ale bardzo mi się podobają te elementy, jakiś wzorek na nie może tu wkleisz? :)
OdpowiedzUsuńfajny! :))
OdpowiedzUsuńśliczne :)
OdpowiedzUsuńfajnie ci to wychodzi
pięknie ci wyszedł ten surdut
OdpowiedzUsuńpozdrawiam