środa, 17 marca 2010

36 - hmmm...

Takie zrobiłam:

Zwykła, zwyklusieńka trójkątna chusta. Nic ciekawego. Ale... no hmmm właśnie. Połączyłam w niej Noro i Allegrę (Bóg raczy wiedzieć, skąd miałam takie coś w domu). Głównie chodziło o jakieś wykorzystanie Noro, którego miałam zbyt mało, by zrealizować samodzielny projekt.

W trakcie dziergania nie byłam zadowolona. Nie podobała mi się kombinacja, która schodziła z drutów. Jakoś ta Allegra gryzła mi się z Noro, jak zwykle nie umiałam sobie wyobrazić całości. Prawie z zaciśniętymi zębami dodziergałam do końca.

I tak teraz patrzę, ze to chyba był instynkt :). Na manekinie czy w ogóle na zdjęciu tego chyba nie widać, ale jak założyłam na siebie, na kurtkę... nagle to wszystko ożyło! Kolory zaczęły się podkreślać, faktury obu włóczek zagrały, że aż się sama zdziwiłam.

Brudnoróżowe na razie poszło w odstawkę, dostałam zamówienie na chustę - taką jak ta z poprzedniego wpisu, tylko czarną, też z Padisaha. Inne zamówienia leżą. Uświadomiłam sobie, że jak mi się zamówienie nie podoba, to odwlekam, jak tylko mogę...